piątek, 29 sierpnia 2014
Dlaczego Zalando
No i jest. Kolejne dziecko, poczęte na wiosnę tego roku, po ekstremalnie krótkiej ciąży ujrzało światło dzienne: przetłumaczona przeze mnie książka, prześwietlająca jedno z najbardziej kontrowersyjnych przedsiębiorstw Europy, jest już do nabycia w księgarniach - w wersji papierowej i na czytnik.
Tym razem nie jest to kryminał, nie fantastyka i nie powieść dziecięca, choć czytając tę książkę niekiedy można odczuć dreszcz - czy to jeszcze rzeczywistość, czy ponura (a może optymistyczna - to zależy od punktu widzenia) wizja wariata (a właściwie wariatów, bo jest ich trzech)? Seidel nie stworzył laurki na zamówienie, tylko starał się obiektywnie pokazać kulisy firmy, która jak żadna inna zrewolucjonizowała współczesny świat zakupów. Sporo tu o historii powstania Zalando, ale i o mechanizmach, rządzących handlem elektronicznym. Zapewniam Was, że znajdziecie tu niejedną informację, która skłoni Was do refleksji na własnymi zachowaniami...
Książkę wydała Grupa Wydawnicza Foksal, firmuje je wydawnictwo OLE, premiera była 27 sierpnia, a cena wynosi 39,00 złotych (za elektroniczną wersję trzeba zapłacić sporo mniej), no i widziałam już promocje.
niedziela, 17 sierpnia 2014
Do Kazimierza!...
Znajoma, będąca założycielką Fundacji Spichlerz Kultury, organizuje festiwal kultury żydowskiej w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Impreza rozpoczyna się już w tym tygodniu, 19 sierpnia i potrwa do soboty, 23 sierpnia. Szczegóły można znaleźć tutaj, ja zaś szczególnie gorąco chciałam zaprosić Was na dzień niemiecki, czyli na czwartek. O godzinie 16-tej będzie miała prezentację pani Monika Wolf z Dachau, osoba o przecudnym uroku osobistym i niezmierzonej wiedzy z zakresu historii sztuki. Opowie o Dachau, mieście światła i cienia, a w opowieści swej skupi się na historii kolonii artystycznej, bowiem Dachau, zanim nabrało pełnych zgrozy konotacji, było miastem artystów (jest zresztą starsze od Monachium), tutaj osiedlała się i tworzyła śmietanka twórców. Wykład będzie ilustrowany licznymi obrazami, zaś cała prezentacja powstała przy moim skromnym wkładzie. W Kazimierzu będę tylko duchem, ale jedźcie, warto! Czeka Was mnóstwo atrakcji, koncertów, spotkań z cudownymi, zaangażowanymi ludźmi i niepowtarzalna atmosfera.
środa, 13 sierpnia 2014
Kryminały, kryminały...
Co jakiś czas przez blogosferę przelatują rozmaite rankingi najlepszych kryminałów, kanony literatury, zestawienia najlepszych książek fantasy itepe itede. O miarodajności takich list można by długo dyskutować, jak każda selekcja są one bez wątpienia subiektywne, a niekiedy wręcz kontrowersyjne. Swego czasu, a było to w roku 2006, Süddeutsche Zeitung wydało edycję pięćdziesięciu powieści kryminalnych. Trudno powiedzieć, by było to zestawienie największych czy najważniejszych tytułów gatunku, bo w końcu co to takiego jest, ta "najważniejsza" czy "najwybitniejsza" książka? Tak czy siak, przekrój jest dość szeroki - od klasyków poprzez powieści dość niszowe, po najbardziej reprezentatywne dla poszczególnych podgatunków. Wybór niektórych dzieł może zaskakiwać, jak choćby "Katar" Lema, notabene jedynego polskiego pisarza w edycji. Ale jest trochę ważnych Amerykanów, paru klasycznych Brytyjczyków, jeden Rosjanin, jakiś Francuz, jakaś Włoszka, dyżurny Austriak i Szwajcar, oraz garstka Niemców, wcale nie tak dużo, jak można by spodziewać się po niemieckim wydawnictwie.
Cała seria została wydana w jednolitym wzornictwie, by mogła ozdobić regały snobów, i w zacnej twardej oprawie, by mole mogły sięgać po tomy wielokrotnie, nie narażając ich na rozsypkę. Dodam, że seria sprzedała się w oszałamiającym nakładzie 1,6 milionów egzemplarzy...
Uwielbiam rankingi. Kiedy widzę gdzieś jakiś kanon literatury takiej czy siakiej, natychmiast sprawdzam, co znam, czego nie, i uzupełniam gorączkowo listy książek, które KONIECZNIE muszę przeczytać. Oczywiście kończy się na zamiarach, ale zabawa jest. W poniższym zestawieniu jest zastraszająco mało książek, które przeczytałam, choć oczywiście nazwiska autorów nie są żadną niewiadomą - ot, czytało się inne pozycje. Ale zadra jest i choć z braku miejsca serii kupować nie zamierzam (nadal jest dostępna na rynku antykwarycznym, widziałam całość już od 100 euro, nieczytane), to w przyszłości zamierzam podczytywać sobie to i owo, z bilioteki, która całą edycję ma.
A Wy? Lubicie rankingi? I co czytaliście z poniższej listy (proszę mnie nie dołować, z łaski swojej)? I czy ten zestaw ma sens? (Kursywą zaznaczyłam tytuły, które nie doczekały się w Polsce tłumaczenia).
- Dashiell Hammett: Sokół maltański
- Henning Mankell: Piąta kobieta
- Patricia Highsmith: Those who walk away
- James Ellroy: Tajemnice Los Angeles
- Friedrich Dürrenmatt: Obietnica
- Georges Simenon: Maigret i trup młodej kobiety
- Josef Haslinger: Bal w operze
- Leif Davidsen: Lime's billede
- Chester Himes: A Rage in Harlem
- Fred Vargas: I wstali z martwych
- Charles Willeford: Miami Blues
- Phyllis D. James: Death in Holy Orders
- Graham Greene: Nasz człowiek w Hawanie
- Robert van Gulik: Zagadki sędziego Di
- Leonardo Sciascia: Dzień puszczyka
- Dick Francis: Smak odwagi
- Ulf Miehe: Ich hab noch einen Toten in Berlin
- Margaret Millar: Taka jak ona
- Boris Akunin: Azazel
- Agatha Christie: Śmierć na Nilu
- Arnaldur Indriðason: Grobowa cisza
- Ross MacDonald: Błękitny młoteczek
- Jean-Patrick Manchette: Nada
- Raymond Chandler: Głęboki sen
- Veit Heinichen: Gib jedem seinen eigenen Tod
- Tom Sharpe: Wilt
- Magdalen Nabb: The Marshal and the Murderer
- Petros Markaris: Άμυνα ζώνης
- Stephen King: Carrie
- Gunnar Staalesen: Skriften på veggen
- Jason Starr: Chłodne kalkulacje
- Val McDermid: Killing the Shadows
- Donna Leon: Śmierć w La Fenice
- Barbara Vine: Skazana na pamięć
- Jean-Christophe Grangé: Purpurowe rzeki
- Martin Suter: Die dunkle Seite des Mondes
- Stanislaw Lem: Katar
- Eric Ambler: The Light of Day
- Jakob Arjouni: Kismet
- Dan Kavanagh (alias Julian Barnes): Duffy
- John le Carré: Ze śmiertelnego zimna
- Joan Aiken: The Ribs of Death
- Doris Gercke: Weinschröter, du musst hängen
- Ian McEwan: Niewinni
- Ingrid Noll: Aptekarka
- Liaty Pisani: Un Silenzio Colpevole
- Hans W. Kettenbach: Minnie oder Ein Fall von Geringfügigkeit
- Brian Moore: Oświadczenie
- Bernhard Schlink, Walter Popp: Selbs Justiz
- Jörg Fauser: Der Schneemann
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
John Williams "Stoner" - czyli historia człowieka niepozornego
Wydawnictwo: dtv
Tytuł oryginału: Stoner
Tłumaczenie: Bernhard Robben
Data premiery niemieckiej: wrzesień 2013
Liczba stron: 352
Cena: 19,90 euro
Historia tej książki to wybryk złośliwego losu, który ironicznie uśmiecha się pod nosem nad udanym psikusem, historia, sama w sobie jest znakomitym materiałem na powieść. No bo któż słyszał o teksańczyku Johnie Williamsie, profesorze wykładającym w Denver, autorze dwóch tomików poezji i paru powieści, zmarłym w 1994 roku? Któż słyszał o powieści "Stoner", wydanej w 1965 roku i natychmiast zapomnianej? "Stoner", książka nieobecna przez dziesięciolecia, odkryta po latach i wznowiona, zawojowała serca czytelników i umysły krytyków.
Jej bohater, William Stoner, urodził się w rodzinie ubogich farmerów pod koniec dziewiętnastego wieku i początkowo nic nie wskazywało na to, że jego życie potoczy się w kierunku, jakiego nikt, ani jego rodzice, nieoczekujący niczego od losu i wiodący monotonną egzystencję wyznaczaną porami roku, ani on sam nie mógł przewidzieć. Co sprawiło, że syn farmera, który rozpoczął rolnicze studia, zupełnie niespodziewanie rozkochał się w książkach? Na pewno nie biedni i niewykształceni rodzice. Na pewno nie wykładowca podstawowego kursu literatury angielskiej. Na pewno nie przyjaciele, bo Stoner, przynajmniej w tamtym okresie swego życia, przyjaciół nie miał. Więc co, olśnienie? Palec boży? Grom z jasnego nieba? Miłość do literaury przyszła mniej więcej tak samo nagle i tak samo gwałtownie odmieniła koleje życia młodzieńca. Bo Stoner przestał studiować nauki agrarne, Stoner podjął studia literatury, potem został na uczelni i zaczął sam wykładać - szary człowiek, stapiający się z tłem, niewyraźny, niepozorny, niezasługujący na szczęście. Jego małżeństwo okazało się porażką. Miłości, która połączyła go z inną kobietą po latach pustki w małżeńskim związku, nie wolno mu było zrealizować. Jego kariera naukowa potknęła się o nieumiejętność płynięcia z nurtem, o wierność własnym ideałom. A wszystko, co przynosiło mu życie, Stoner przyjmował ze stoicyzmem, godząc się na wszystko.
Jakże niespektakularne to losy, jak ubogie w gwałtowne wydarzenia, zwroty, wzloty i upadki, do których tak nawykliśmy w literaturze. A jednak Williams opowiada je w sposób mistrzowski: bezlitośnie, sucho, niemal beznamiętnie, ale z psychologicznym mistrzowstwem. W tej nieuchronności i bezbarwności opowiadanego życia udaje mu się jednak zawrzeć coś niesłychanie wielkiego, coś poruszającego i ponadczasowego. To delikatna, prawie filigranowa historia odnajdywania sensu, szukania szczęścia i godzenia się z losem, historia o spełnieniu w małych sprawach. O cenie, jaką płacimy za pochodzenie. A także o przemijaniu, o blaknięciu, o bezsilności. O zwykłych sprawach. I pewnie nie poruszyłaby mnie tak bardzo, gdyby nie on, Stoner. Bity przez los, uginający się pod ciosami, ale do końca niezłomny. Zwykły człowiek. Bohater.
Są takie książki, niespektakularne, ciche, ale dotykające. Zapewne nie każdy odnajdzie tu siebie. Może nie każdy dostrzeże piękno tej historii. Ja chłonęłam ją całym swym jestestwem. Ostatnie tchnienie starego człowieka stało się niemal moim, kiedy zapomniałam oddychać. Tak, Krimifantamania ryczała jak bóbr, sunąc wzrokiem po rozmazujących się ostatnich wersach. A nie było tu ani krztyny taniego sentymentalizmu. Ani trochę.
Chylę czoło przed maestrią pióra nieznanego, a odkrytego na nowo pisarza.
Gdzie i kiedy: małe miasteczko w stanie Missouri, Stany Zjednoczone, koniec dziewiętnastego wieku do lat pięćdziesiątych dwudziestego
W dwóch słowach: niepozorna, ale mistrzowska
Dla kogo: dla miłośników klasycznej literatury amerykańskiej i odkrywców nieoczywistych skarbów
Ciepło / zimno: 97°
Subskrybuj:
Posty (Atom)